Od środy byłam mimowolnie zwolniona od gotowania. Przychodził do nas przyszły szef kuchni i gotował (ciął, siekał, mieszkał i cudował) obiad dla całej rodziny. Oto co przygotował na sobotę: Pirewsze zdjęcie libańskie przysmaki - hummus, baba ghanoush, sałatka tabouleh, mięsne smażone pierożki sambousek i kibbeh. A to wszystko było tylko przystawką.
Głównym daniem była wolno pieczona wieprzowina - pulled pork. Każdy mógł sobie sam zrobić kanapkę. Na szczęście deseru nie było ;)
Wczoraj byliśmy zaproszeni na obchody Pierwszej Komunii Świętej. W zasadzie wszystko tak jak w Polsce. Przyszli "komuniści" przed ołtarzem, a do komunii przystępowali z obojgiem rodziców. A oto i tort lodowy jaki serwowany był podczas obiadu. I teraz uwaga szok kulturowy! komunikant z pomocą mamy musiał odkroić głowę barankowi. W środku figurki ukryty został żel malinowy, co sprawiło, że lodowe truchło krwawiło.
Każdy z gości dostał też prezenty. Jednym z nich była paczuszka
Ale mi smaka narobiłaś tymi zdjęciami ... :)
OdpowiedzUsuń