W niedzielę odwiedziłam Muzeum Kakao i Czekolady. Bilety kupiliśmy okazjonalnie w serwisie Grouppon. Przy wejściu powitano nas darmowymi paczkami czekoladowych pastylek (jedna już zniknęła w niewiadomych okolicznościach wczoraj przy filmie).
Muzeum niezbyt ciekawe. W stylu gablkotki, gablotki, nie dotykać. Nie dowiedziałam się niczego, czego bym nie wiedziała. Obejrzeliśmy serwisy do czekolady. Zobaczyliśmy jak wyglądają ziarna i owoce kakaowca.
Największą atrakcją był pokaz tworzenia pralin. Mistrz czekoladnik z wielkim przejęciem (w trzech językach!) opowiadał nam w jaki sposób wyrabia różne czekoladowe cuda.
Na koniec zostaliśmy poczęstowani czekoladą o różnej zawartości kakao.
Last Sunday we visited Museum of cocoa and chocolate. We bought our promotion tickets on Grouppon website.
When we entered the museum we were greeted with two packets of chocolates. Nice! (Lately they disappeared while we were watching a movie..).
It was the old style museum - no touching, just watching. I didn't learn anything new.
The best part of our visit was the presentation. The chocolate maker showed us, how he makes famous Belgian pralines. After that there was a degustation :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz