Za lodówką mamy kilka słoików, których moje lenistwo nie pozwala mi wyrzucić. Bo trzeba wyjść z domu, pójść do pojemnika na słoiki i tam je wrzucić. O to za dużo. Kumulowały się słoiczki, aż przyszedł ich czas.
Tydzień temu kupiłam farby do malowania na szkle. Mam pokolorować świeczniki dla ciotki. Chciałam jednak na próbę pomalować coś, czego nie będzie mi szkoda. Tak oto postały 3 szklane świeczniki-słoiki. Po trzech podejściach już wiem, co mniej więcej będzie namalowane na świecznikich. Oto moje słoiki z podgrzewaczami w środku:
A tu w dziennym świetle:
I okazało się, że to co nie pozwoliło Ci wyrzucić słoików to nie nazywa się lenistwo tylko przezorność ;)
OdpowiedzUsuńa mogły być w nich ogórki :P
UsuńAleż się z Ciebie artystka zrobiła w tej Brukseli ;)
OdpowiedzUsuńAle swiatecznie :))
OdpowiedzUsuńA ogorki mozesz mimo wszystko zrobic ;)
śledzie w oleju, w takich pięknych świątecznych słoikach, pycha!
OdpowiedzUsuń