http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/ta-reklama-promuje-wilenszczyzne-inaczej |
Miasteczko oraz zamek od dworca kolejowego dzieli powiedzmy 30 minutowy spacer. Przy jednej ulicy możemy się natknąć na kościół katolicki, cerkwię oraz karaimską kinesę.
Właśnie, karaimska - Troki bowiem zamieszkuje niewielka społeczność Karaimów. Mają oni swój odrębny język, religię i zwyczaje. W Trokach można spróbować ich kuchni i słynnych - kininine - zapiekanych pierożków z mięsnym farszem. Pycha!
Pogoda zmieniała się bardzo szybko - nagle ciemno i ponuro - póżniej przepięknie słonecznie.
W sezonie jeziora okalające zamek można przemierzać łódką albo wodnym rowerem. Teraz wszystko czekało następnej wiosny.
Niestety "cywilizacja" już dawno zadomowiła się w tym jakże ślicznym miasteczku. Nim doszliśmy do zamku minęliśmy dwa discounty spożywcze i niezliczoną ilość slepików.
Urocze miasteczko, a ty przepieknie wygladasz w tym ciemno-czerwonym płaszczyku!
OdpowiedzUsuń