Instagram

poniedziałek, 3 grudnia 2012

KLUB Polki na Obczyźnie - Moje Złote Myśli

To teraz i ja dodaję swoje trzy grosze. Niedawno dołączyłam do Klubu Polek na Obczyźnie. Chętnie podzielę się z Wami wrażeniami na temat mojego miejsca pobytu.


1. imię/nick, kraj, ewentualnie miasto

Kasia/ Belgia/ Bruksela


2. najfajniejsze

Parki, laski, skwerki - nawet w centrum, przy pałacu króla. Gdziekolwiek nie pójdziesz, znajdziesz miłe miejsce z ławeczką czekającą tylko na Ciebie. Nie ma tabliczek - nie deptać trawy, więc spokojnie możesz się położyć na trwaniku (a nie na kupach). 
W parku koło mojego domu można spotkać hasające sobie króliczki, drepczące kaczki i majestatyczne łabędzie. (Poza tym w zagrodzie natkniecie się również na dwa osły, pawia i całą gromadę kur). 
Parc Josaphat
Parc Josaphat
Botanic
Parc Royal


3. najpiękniejsze

Architektura! Belgowie potrafią połączyć nowe ze starym. Piękne XVw. budynki i nowe wieżowce. I wszystko żyje ze sobą harmonii. 




4. ciekawe

 Pomniki i rzeźby. Oj tak, są one wszędzie. Lubię jednak znajdować takie zupełnie od czapy - zaczynając na sikającej dziewczynce, a kończąc?






5. coś pysznego

 Czekolada!! Uwielbiam oglądać wystawy sklepów z czekoladą.






6. uwielbiam

Muzea! Choć Belgia jest państwem malutkim, to obfituje w muzea. Każdy znajdzie coś dla siebie - miłośnicy sztuki, nauki, bohaterów komiksów, dinozaurów, historii, książek. Oczywiście najbardziej lubię te - dotknij dotknij! Wspaniale, że można fotografować wnętrza i eksponaty (i nikt za tę przyjemność nie pobiera opłaty). 




 
Librarium


7. nie cierpię

Płacić za ubikację w restauracji, pubie i w kinie, Wszędzie. Gdziekolwiek nie pójdziesz znajdziesz panią (albo pana) klozetową, która jeśli nie będziesz dostatecznie szczęśliwy sprawdzi stan toalety, po tym jak skorzystałeś. (A potem powie coś w stylu, "dobrze, dobrze czysto, następny")
W kinie po siku dostajesz kupon zniżkowy na fast-food kinowy. (taaa najlepiej kup następną colę i idź na następne siku).
W klubie raz wykupiłam abonament na siku na całą noc. Za 3 euro mogłam sikać ile dusza zapragnie.  
Zawsze trzeba mieć ze sobą drobne.

8. do pozazdroszczenia

Różne wydarzenia dziejące się w mieście: dni ulicy, dni sąsiada, dzień dzielnicy, święto wiśni (to akurat w parku obok). Co rusz jest okazja do świętowania. Różnorodność mieszkańców Brukseli przyczynia się również do większej ilości dni do celebrowania. Więc są i święta miast, regionów i państw. Obchody religijne i święta familijne. Parady dla dzieci i kolorowe parady nie dla dzieci. 

święto wiśni w pobliskim parku, krowa była wielką atrakcją

ot tak, kucyki bo jarmark
Zinneke Parade - parada brukselczyków
Zinneke Parade

Zinneke Parade

Zinneke Parade



9. dziwaczne

Przy większych imprezach, albo przy kościołach stoją prowizoryczne, plastikowe pisuary. Każdy pan w każdej chwili może z nich skorzystać. (a potem wszyscy widzą, że rąk nie umył.. ) Albo wcale nie musi, przy większych imprezach panowie (i  niestety panie) sikają wprost na ulicę.
 
Całowanie ludzi na powitanie. Okej okej, rodzinę. Okej przyjaciół, nawet przyjaciół przyjaciół. Ale jak już wchodzisz do klasy i całujesz wszystkich kolegów, to już coś nie bardzo.

Chociaż ludzie są niezbyt religijni, zamykane są sklepy w niedziele (oprócz polskich). Wszystko (nawet centra handlowe) zamykane są codziennie o godzinie 18.

Wystawianie śmieci na chodnik. 

zamknięty sklep po 18stej i jego śmieci



10. brakuje mi tutaj…

Kapusty kiszonej prosto z beczki. Ogórków kiszonych. I wielu innych potraw, które mogę od biedy kupić w jednym z wielu tutejszych polskich sklepów. Fajnych polskich księgarni. 
Rodziny, przyjaciół i mojego kota.

12 komentarzy:

  1. Po pierwsze primo, nie wiedzialam, ze Ty tez Kasia! Myslalam, ze Marrys :D
    Po drugie primo, rozwalil mnie abonament na sikanie i calusni Belgowie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, wprowadzam ludzi w błąd
      od dziś jestem Kasią (chociaż w internecie używałam swojego drugiego imienia Maria od hen hen hen)

      a abonamentu potem żałowałam, bo jednak mi się nie zwrócił

      cieszę się, że dobrnęłaś do końca postu :)

      Usuń
    2. Kasiuuuuuuuuuuuu :)))
      Co do abonamentu... zakladam, ze kasy i tak nie zwrocili? ;)
      Oczywiscie, ze dobrnelam i chce jeszcze :))

      Usuń
    3. oczywiście, że nie zwrócili :P

      Usuń
  2. Kasia, genialne!!! sikanie na abonament cudowne, dzień dzielnicy yyyyyyyy:) piękne po prostu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy muzea tak jak w Anglii są darmowe? W Holandii trzeba płacić drobny wstęp.
    Również jestem pod wrażeniem abonamentu na siusianie, a sądząc po ilości sikających pomników powinna być ta czynność darmowa. W końcu symbolem Brukseli jest chyba posąg sikającego chłopca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety muzea nie są darmowe, a ceny są różne w granicach 5-15 euro
      oczywiście są zniżki jak ktoś nie przekroczył 26 lat

      w pierwszą środę i niedzielę miesiące niektóre można zwiedzić za darmo i z tego najczęściej korzystam

      w częście Flamandzkiej jeśli jesteś poniżej 26 lat za wstęp płacisz 1 euro, sympatycznie :)

      Usuń
  4. abonament na sikanie a jednocześnie sikanie na ulicę na imprezach masowych, dziwne.
    te króliczki są fascynujące, a można je łapać i np : zjeść?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy można
      ale jak w wakacje naliczyłam 30 (a urząd dzielnicy kupił wiosną tylko 4)
      to po wakacjach góra 5
      więc albo dostały skrzydeł i odleciały, albo ktoś je zjadł

      Usuń
  5. Mnie się w Brykseli bardzo spodobały graffiti z różnych kreskówek. Uwielbiam je :)

    Płacenie za sikanie, to już lekka przesada :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy opis tego jak zyje sie w Brukseli :) Sciskam z Dublina

    OdpowiedzUsuń

Maybe you will like also:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...