Dziś było strasznie szaro. Jakbyśmy mieszkali w chmurach. Wieczorem odwiedziliśmy brukselski kiermasz świąteczny. Niestety wygoniła nas ulewa. Zdążyłam jednak zrobić kilka zdjęć.
Wśród kramików wypatrzyłam pana z Krakowa. Czy poznajecie, które są jego wyroby? :)
Today we visited Brussels's Christmas Market. As always there was a lot of people. When it started to rain, we had to leave. At least I managed to take some pictures before we left.
Aujourd'hui nous avons visite le marché de Noël a Bruxelles.
I specjalnie dla Was. Toaleta za 50 centów.
U Was to sie naprawde mozna sikac oduczyc!
OdpowiedzUsuńWyrobow pana nie poznalam niestety ;)
Lece po sniegowce i ide w zamiec, trzymaj kciuki, zeby mnie nie zwialo ;)
jakie apetyczne truskaweczki:P..........a jekie wyroby mial pan z krakowa,widzialam tam drewniane pudelka,zgadlam:P
OdpowiedzUsuńTeż stawiam na drewniane puzderka, chociaż mnie się bardziej z Zakopanem kojarzą. ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, chciałabym taki jarmark w Warszawie!
Kasiu, czekam na adres w kwestii deserowej. :)
OdpowiedzUsuń