W zasadzie w ciągu tygodnia wiele się nie działo. Dostałam wyniki egzaminu z niderlandzkiego. Potem Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku, a ja robiłam za pielęgniarkę.
Dałam lekcję języka angielskiego dwóm dziewczynkom (pamiętacie Muzziego? oparłam zajęcia na jego przygodach).
During the week there weren't many things hapening. I passed my Dutch exam. My partner was sick. I gave English lessons to two little girls (Do you remember Muzzy? I used one video about him, to prepare my lessons).
Jednak najważniejszym momentem tego tygodnia była Noc Muzeów (Museum Night Fever), w czasie której pracowałam w Muzeum Wiels jako przewodnik po wystawie Thomasa Bayrle'a.
The most important thing about this week was of course - Museum Night Fever, during which I was working as a guide in Wiels museum.
Świetna sprawa, na pewno zgłoszę się za rok :)
I was having so much fun. I'm sure I will do it next year :)
Przyznać się, kto odwiedził Wiels i nie zagadał do mnie? :) Opaska, która została po imprezie umożliwia do odwiedzin jednego z belgijskich muzeów za darmo w przeciągu marca.
So now please tell me, who was in Wiels and didn't say hello to me :)
Another really nice thing - with the paper badge, which you got at the entrance, you can get free entrance to one of Brussels museums during the March :)
Hej,
OdpowiedzUsuńA propos belgijskiego komentarza zostawionego u mnie - chyba zabrakło mi kolejnych 2 dni w Brukseli na wypicie hektolitrów piwa ;)
Na frytki udało mi się nigdy nie czekać, ale podejrzewam, że to głównie dlatego, że za każdym razem byłam je pożreć za dnia i poza weekendem.
Swoją drogą widzę, że Ty już całkowicie głową i sercem w Brukseli. Skąd Ci się tak wzięło? ;)
Hej:) świetny blog :) Zapraszam do mnie na rozdanie: http://koralikowy-kacik.blogspot.com/2013/03/43-niech-sie-stanie-candy.html
OdpowiedzUsuń