Belgia to kraj czekoladą płynący. A ta sprawia, że choć zimno, szaro i ponuro, świat choć na chwilę jest piękniejszy ( a nasze biodra na zawsze szersze :P).
Poniższa kartka przedstawia, co można wyczarować z pachnącej czekolady.
Aktualnie belgijska poczta wypuściła serię znaczków pachnących (i ponoć smakujących) jak najprawdziwsza czekolada.
Pakiet kosztuje 6,5 euro a każdy ze znaczków można wysłać w dowolne miejsce na świecie.
Mmm pycha!
Pocieszasz z tymi biodrami :)))
OdpowiedzUsuńA te znaczki brzmia zachecajaco, nie musialabym kupowac czekolady, kupowalabym znaczki. No kto mi zabroni? ;)
W Polszy może nie ma tak wspaniałej czekolady, za to jest niekończąca się zima, która moje biodra poszerzyła zatrważająco. :-P Miejmy nadzieję, że nie na zawsze ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pocztówki tego typu !!! Niestety mam tylko jedną w swojej kolekcji, z muszelkami :)
OdpowiedzUsuńApetyczna ta pocztówka Kasiu :)
OdpowiedzUsuńCudna pocztówka <3 w ogóle temat czekolady, zwłaszcza belgijskiej jest cudowny i pyszny ;)
OdpowiedzUsuńTylko pytanie z której strony te znaczki lizać?:)))
OdpowiedzUsuńPrześliczna pocztówka:) Posmakowałabym takiego znaczka:D
OdpowiedzUsuńznaczki wymiatają :) co za pomysł :)
OdpowiedzUsuń