W tym tygodniu:
We wtorek poszliśmy do kina na premierę filmu Oblivion w Bozarze.
W środę natknęliśmy się na sporą grupę nastolatków czekających na swojego muzycznego idola - Justina Biebera, który właśnie przyjechał na koncert do Belgii. Postaliśmy z nimi - ale cierpliwości starczyło mi tylko na strzelenie zdjęcia okna, z którego machał do fanek (musicie sobie go wyobrazić, za słabe paparazzi jestem). Lokalna gazeta uchwyciła mnie czekającą na piosenkarza (pierwszy szary beret w czerwonym płaszczu z lewej).
W środę natknęliśmy się na sporą grupę nastolatków czekających na swojego muzycznego idola - Justina Biebera, który właśnie przyjechał na koncert do Belgii. Postaliśmy z nimi - ale cierpliwości starczyło mi tylko na strzelenie zdjęcia okna, z którego machał do fanek (musicie sobie go wyobrazić, za słabe paparazzi jestem). Lokalna gazeta uchwyciła mnie czekającą na piosenkarza (pierwszy szary beret w czerwonym płaszczu z lewej).
Trochę piwnej degustacji.
W weekend wybrałam się w okolice Placu Saint-Catherine, by zobaczyć występy organizowane w ramach Hopla - święta artystów cyrkowych. Nawet Manneken-Pis był przebrany za clowna!
Za nami pierwszy weekend (oby nie ostatni!) z piękną pogodą.
Kurcze, to jest zaleta duzego miasta, zawsze cos sie dzieje!
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, że tam u Ciebie w Brukseli to ciągle coś się dzieje i bez przerwy gdzieś bywasz. :P
OdpowiedzUsuńAle fajne rzeczy sie dzieją! wspaniale
OdpowiedzUsuńBieber to ten chłopczyk który podaje się za mężczyznę?;)
OdpowiedzUsuńFajnie że tak dużo się dzieje, urok wielkich miast:)
Wow! Widziałaś Biebera! Wow! :D:D:D
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, jak Plac Saint-Catherine zrobił na mnie ogromne wrażenie. Piękne tam.
ale super! a ja nic nie wiedziałam o tej imprezie!
OdpowiedzUsuń