Dawno dawno temu zrobiłam sobie naszyjnik filcowych kwiatków (można było zobaczyć na moim "autoportrecie" tu). No dobrze odważnie powiedziane, ledwo co zszyłam kilka płatków i nawlokłam na takie druciane koło do naszyjników.
Wczoraj w czasie sprzątania znalazłam kawałek żółtego filcu, który kupiłam z myślą zrobienia margaretek. I tak kurzył się on od kwietnia.. Jakoś mnie wzięło i powstał jeden kwiatek.
Cóż z nim zrobić? Broszkę? Naszyjnik? Spinkę do włosów? Jakieś propozycje?
Jakie niesamowite te kwiatki. :) Ja bym zrobiła broszkę.
OdpowiedzUsuń