Oto spóźniony wpis dla klubu Polek na
Obczyźnie. Każda z nas, klubowiczek, mogła tym razem zaprezentować 10
najbardziej znanych postaci pochodzących z kraju, w którym mieszkają.
1. Zacznijmy wybuchowo!
O kim mowa? Czyżby to Sheldon Cooper? A może
chodzi o Leonarda Hofstadtera? Oh niestety, żaden z aktorów „Teorii wielkiego
podrywu” (The Big bang theory) nie będzie gwiazdą tego postu. Z Belgii pochodzi
z Georges Lemaître – astronom, fizyk
kwantowy, katolicki ksiądz - twórca teorii Wielkiego Wybuchu.
Georges Lemaître is credited with proposing the Big Bang theory of the origin of the universe in 1927. (Photo credit: Wikipedia)
2. Bez
tego Belga świat brzmiałby inaczej – mowa o Adolph’ie Sax’ie – twórcy saksofonu. W tym roku obchodzimy jego 200
rocznicę urodzin. W muzeum instrumentów muzycznych w Brukseli można obejrzeć wystawę
poświęconą temu budowniczemu.
Każdy, kto interesuje się sztuką współczesną,
z pewnością zetknął się z surrealistycznymi obrazami Rene Magritte. W Brukseli można zwiedzić muzeum Rene Magritte’a.
http://www.renemagritte.org/
4. Miłośnicy architektury na pewno wiedzą, że
z Belgii pochodzi Victor Horta –
architekt, który zapoczątkował nowy styl w budownictwie – Art Nouveau.
Zaprojektowane przez niego budowle o nietypowej ornamestyce do dziś można
oglądać na ulicach Brukseli.
6. Była jedną z najsłynniejszych belgijskich aktorek,
jest uznana za najpiękniejszyą kobietę na świecie. Modelka, działaczka
humanitarna, miłośniczka kotów, skuterów i śniadań u Tiffaniego – oto Edda van Heemstra Audrey Kathleen Hepburn-Ruston – czyli Audrey
Hepburn.
7. Ha udało się w końcu was zaskoczyć?
Zakrztusiliście się z wrażenia? Na szczęście jednym ze słynnych Belgów był
również immunolog, mikobiolog – Jules Bordet. W 1919 roku otrzymał Nagrodę
Nobla za badania i opisanie pałeczek krztuśca. Odkrył również szczepionkę na
kiłę.
8. Ruch to zdrowie. A jaki jest narodowy sport
Belgów? Oczywiście kolarstwo. Na cześć tego obywatela Królestwa Belgii nazwano
stację metra. Zwyciężył on Tour de France pięć razy. Oto i Eddy Merckx.
9. Belgia znana jest również z zamiłowania do
komiksów. Jedną z najsłynniejszych postaci narysowanych w Belgii jest reporter
Tintin. Twórcą jego przygód jest belgijski rysownik i autor Georges Prosper Remi, o pseudonimie Hergé.
Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 90 języków.
10. Może nie tak znaną jest pisarka Amelie
Nothomb. Jej krótkie książki nie pozwalają się od nich oderwać. Nothomb jest
córką dyplomaty – wiele podróżowała po świecie już jako dziecko. Jej ksiażki
opowiadają o ciemnych stronach naszego umysłu, innych kulturach czy zmaganiem
się z nieprzychylnym losem. Jest moją ulubioną francuskojęzyczną pisarką.
Dawno nic nie pokazywałam w weekendowej serii.
Oto kolekcja dwunastu pocztówek przedstawiających kolaże. Nie są to jednak byle jakie wycinanki - ich autorką była Wisława Szymborska.
Nomblistka uwielbiała wyklejać kolaże i wysyłać je jako kartki pocztowe znajomym.
Wyklejanki obrazują ironiczny sposób patrzenia na świat Wisławy Szymborskiej. Swoje kartki zwykła wysyłać znajomym z okazji Nowego Roku od lat 70-tych ubiegłego wieku.
Przyjaciele poetki znali jej hobby i często samo przynosili jej stare gazety. Noblistka katalogowała w domu swoje wycinki, przypisując im nazwy np. wąsy, oczy, ręce.
Szymborska nie chciała pokazywać swoich kolaży. Gdy tworzyła, nie wpuszczała nikogo do domu. Mówiła o sobie wtedy: "teraz jest artystką".
Niedawno zakończyła się wystawa jej kolaży. Można było ją obejrzeć w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie.
Niewiadomo ile prac wykonała poetka. Korespondowała z wieloma przyjaciółmi. Szacuje się, że jest autorką ponad tysiąca kolaży.
Do końca 2014 roku w Kamienicy Szołayskich otwarta jest bezpłatna wystawa zatytułowana "Szuflada Szymborskiej", na której można zobaczyć meble i przedmioty z mieszkania poetki.
Szymborska wycinała ilustracje z XIX wiecznych gazet. Z tych współczesnych - uwielbiała National Geographic magazine. Nie ograniczała się tylko do periodyków - poetka Ewa Lipska dostała kiedyś od niej wycinankę wykonaną przy użyciu opakowania po herbacie.
Cieszę się, że szersza publiczność może oglądać jej klejoną twórczość. Dobrze jest czasem spojrzeć na utytułowanego pisarza bez pompatycznej otoczki.
Który kolaż najbardziej się wam spodobał? :) Moją faworytką jest kotka-infantka.
Pocztówka z Maryland, Stanów Zjednoczonych. Zdjęcie przedstawia plażę Isla Mujeres w Meksyku. Nazywa gminy z hiszpańskiego znaczy Wyspa kobiet. Przed najazdem Hiszpanów wyznawano tam boginię Ixchel - patronkę brzemienności, płodności, pododu, medycyny i tkactwa. Hiszpanie nazwali to miejsce Wyspą kobiet z powodu wielu posągów bogini, jakie tam znaleźni.
Nadawca mej kartki spędził na tej wyspie wakacje.
Postard from Maryland, USA. The card shows a beach in Isla Mujeres, Mexico. The name of a city comes from Spanish and it means Island of Women. The island was sacred to the Ixchel, Maya goddess of childbirth and medicine. When the Spanish arrived named it "Isla Mujeres" because of the many images of goddesses.
La carte postale de Maryland, l'Etats Unites. Vous pouvez voir le photo de l'île Isla Mujeres, en Mexico. Son nom a été donnée par expédition espagnole en XVIe siècles. Il y avait trouve les temples construits en hommage à Ixchel, la déesse de la Lune et de la Fécondité.
A oto inne zdjęcia:
Sunday Sunset in Isla Mujeres (Photo credit: meg's my name)
Oj zimno i pada, zimno i pada.
Od środy byłam mimowolnie zwolniona od gotowania. Przychodził do nas przyszły szef kuchni i gotował (ciął, siekał, mieszkał i cudował) obiad dla całej rodziny. Oto co przygotował na sobotę: Pirewsze zdjęcie libańskie przysmaki - hummus, baba ghanoush, sałatka tabouleh, mięsne smażone pierożki sambousek i kibbeh. A to wszystko było tylko przystawką.
Głównym daniem była wolno pieczona wieprzowina - pulled pork. Każdy mógł sobie sam zrobić kanapkę. Na szczęście deseru nie było ;)
Wczoraj byliśmy zaproszeni na obchody Pierwszej Komunii Świętej. W zasadzie wszystko tak jak w Polsce. Przyszli "komuniści" przed ołtarzem, a do komunii przystępowali z obojgiem rodziców. A oto i tort lodowy jaki serwowany był podczas obiadu. I teraz uwaga szok kulturowy! komunikant z pomocą mamy musiał odkroić głowę barankowi. W środku figurki ukryty został żel malinowy, co sprawiło, że lodowe truchło krwawiło.
Każdy z gości dostał też prezenty. Jednym z nich była paczuszka kamieni czekoladowych drażetek. Oprócz tego zyskaliśmy nowego mieszkańca. Nigdy nie opiekowałam się storczykiem, więc proszę o cenne rady :)
Pocztówka z Neuwied, Niemiec. Kartka została wydana przez Discordia Poskarten. Oczywiście tytuł nawiązuje do piosenki Cyndi Lauper o tym samym tytule. Lubię takie pozytywne przesłania :) Mam nadzieję, że z moimi przyjaciółkami kiedyś zrobimy sobie takie zdjęcie.
Postcard from Neuwied, Germany. The cart was printed by Discordia Poskarten. The text comes from Cyndi Lauper's song.
La carte postale de Neuwied, l'Allemagne. La carte a été imprimée par Discordia Poskarten. Le texte: "Les filles veulent juste s'amuser" viens de chanson de Cyndi Lauper.
Korzystając z okazji, iż akurat musiałam wyrobić nowy dowód osobisty, zahaczyłam o centrum miasta. Odwiedziłam zabrzańskie cetrum informacji turystycznej, skąd zabrałam takie oto kartki:
Zabrze co rusz się rozwija i pięnieje. Poniżej fontanny naprzeciwko muzeum Górnictwa Węglowego. Obok zabrzański Kompleks Rekreacji Aquarius oraz budynek Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
Niedawno zainwestowano w przebudowę stadionu miejskiego (tutaj na razie wizualizacja). Nosi on imię Ernesta Pohla. Najważniejszą grupą sportową jest tutaj oczywiście Górnik Zabrze.
Zabrze jest miejscem wielu kulturalnych spotkań. Ten nieciekawy szary budynek to nasza hala koncertowa - Dom Muzyki i Tańca. Z prawej strony gmach Teatru Nowego oraz nowej siedziby Zabrzańskiej Filharmonii.
Można tu również znaleźć ciekawe budowle ze względu na architekturę. Poniżej budynek kościoła parafii św. Józefa, budynek urzędu miejskiego oraz komenda policji i gmach Centrum Edukacji (szkoły gimnazjalne i ponadgimnazjalnych o profilu technicznym).
Ostatnio promuje się aktywny wypoczynek w moim mieście. Niestety nadal nie zbudowano wiele ścieżek rowerowych. Można pójść na spacer do ogrodu botanicznego (największe zdjęcie poniżej).
Oto i jak wygląda moje miasto teraz. Mam nadzieję, że podobała się wam ta krótka, wirtualno-pocztówkowa wycieczka.