During my holidays in Poland I visited Bielsko-Biała. In the office of tourism I found a special guide book for children. There were also added some promo coloring book postcards.
Pocztówki nijak się mają do promowania atrakcji turystycznej regionu. Ba, nawiązują tylko do idylliczności czasów dziecięcych. W zasadzie to kolorowanki o bliżej nieokreślonej tematyce dziecięcej z doklejonym logo Bielska-Białej.
Mnie wszystkie te dzieci z wytrzeszczem o jednakowej mimice trochę przerażają. Według mnie o wiele lepszym pomysłem byłyby szkice ciekawych budynków architektornicznych, pomników czy muzealnych eksponatów Bielska-Białej do zapełnienia kolorem.
I have absolutely no idea if my future children would like it. Those cards don't show anything about beauty of the region. I doubt if they could convince someone to visit it. It is only a gadget for kids.
What do you think?
A co wy sądzicie na temat promocyjnych pocztówek-kolorowanek?
A czy są wydrukowane na papierze, który da się pokolorować np. kredkami? Wg mnie pomysł raczej nie trafiony. Miasto, region wydający pieniądze na reklamę powinno promować to co ma najpiękniejszego. Taki piękny widok pozostanie w pamięci i dzieciom i dorosłym. A te pocztówki wyglądają troszeczkę jak przedrukowane prosto z kolorowanek.
OdpowiedzUsuńha gdzieżby
Usuńpokryto je połyskującą warstwą
tylko do malowania mazakami, które się nie zetrą
Oj Kasiu, Ty to zawsze coś fajnego wynajdujesz :)))
OdpowiedzUsuńakurat te kartki znalazły mnie :) gdy szukałam ciekawych materiałów dla moich studentów języka polskiego
UsuńTo jak już chcieli to mogli by Reksia trzasnąć na tych kartkach. :P
OdpowiedzUsuńPomysł dobry, ale realizacja kiepska. Kartki są rysowane w kiczowatej konwencji rodem z za ocenau. Lepiej by było gdyby skorzystano z dorobku studia filmów animowanych w B-B.
OdpowiedzUsuńTo dorosłych interesują zabytki czy muzelane eksponaty więc pomysł aby nawiązać tematycznie do filmowych bajek dla dzieci uważam za dobry.
Dzieci zupełnie inaczej odbierają otaczający świat i mają totalnie inne preferencje niż dorośli.
Byłem z 7-letnim wnukiem na wakacjach w Szkocji. Zapytany po powrocie co mu się najbardziej podobało zaskoczył wszystkich. Najbardziej w Szkocji podobało mu się wspólne wybieranie odpowiednich kamieni puszczanie kaczek w przepływającej rzeczce. Reszta była mniej istotna.
Moja Ala byłaby zachwycona że coś dostała, ale faktycznie szkoda ze nie nawiązują do architektury czy tradycji. Jak byliśmy w Belgii to w muzeach często były takie fajne zadania dla dzieci, np w muzeum wojska dostawało się książeczkę gdzie trzeba było dorysować kapelusz z umundurowania, pokolorować żołnierza itp dla starszych dzieci były trudniejsze zadania na które odpowiedź można było znaleźć w muzeum naprawdę fajna sprawa, szkoda ze tu wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuń